Tytuł: Baśnie Barda Beedle'a
Autor: J.K. Rowling
Wydawnictwo: Media Rodzina
Opis: Zbiór pięciu opowieści. Każda z nich ma własny magiczny charakter i wywołuje wzruszenie, śmiech i dreszcz lęku przed śmiercią. Komentarze profesora Albusa Dumbledore'a ucieszą zarówno mugoli, jak i czarodziejów. Profesor zastanawia się w nich nad morałem każdej baśni i ujawnia sporo nowych informacji o życiu w Hogwarcie.
Ocena: 3/6
"Baśnie Barda Beedle'a" to obowiązkowa pozycja dla każdego fana serii o Harrym Potterze. Bajki zawarte w tej książeczce stanowią jeden z fundamentów dzieciństwa wielu pokoleń czarodziejów, a każda z nich, mimo że krótka, czegoś uczy i niesie jakiś morał.
Do każdej bajki dołączone są komentarze samego Albusa Dumbledore'a, z których dowiadujemy się nowych rzeczy o świecie czarodziejów i jego historii. Często jednak te komentarze dłużyły się i odbiegały od tematu, przez co czytając tę i tak krótką książkę, wynudziłam się dość mocno.
Wszystkie historyjki są ciekawe i mogłyby wyjść z nich całkiem interesujące opowiadania, gdyby je trochę rozpisać, a tymczasem dostałam naiwne i spłycone do maksimum bajeczki. Rozumiem, rzecz jasna, że to bajki dla dzieci, ale dzieci wychowujące się z serią o Harrym są już często po dwudziestce i jednak miło byłoby dostać kolejną ciekawą historię, żeby czas spędzony w czarodziejskim świecie przedłużyć możliwie jak najbardziej.
Co mnie urzeka w tych potterowych spin-offach to to, że czytelnik może się faktycznie poczuć, jakby miał w rękach książkę pochodzącą wprost ze świata magii, co w wypadku "Baśni..." sugeruje nam na przykład wzmianka o tym, że z run na język angielski tłumaczyła je Hermiona Granger (w "Fantastycznych zwierzętach..." i "Quidditchu przez wieki" jest to co prawda zaakcentowane jeszcze mocniej poprzez "odręczne" dopiski Złotego Trio).
Jest to miła książka, ale prawdopodobnie więcej do niej nie wrócę, bo i nie ma tu tak naprawdę nic, do czego chciałabym wracać. Polecam zagorzałym fanom serii (takim jak ja), jeśli nimi jednak nie jesteście, to niczego właściwie nie tracicie.
P.S. Udało mi się zdać egzamin :D