Autor: Yrsa Sigurdardóttir
Tytuł: Pamiętam cię
Wydawnictwo: Muza
Opis książki: "Pamiętam cię" to dwie równoległe historie, opowiadane naprzemiennie. O ile wątek drugi zaczyna się zgodnie z regułami kryminału, o tyle pierwsza historia od początku przypomina horror. Obie opowieści w pewnym momencie łączą się odkrywając zaskakującą pointę i powikłane zależności międzyludzkie.Na początku powieści czytelnik poznaje trójkę bohaterów, którzy w środku zimy przybywają na północne rubieże Islandii do opuszczonej osady by wyremontować stary dom. Na miejscu zastają ciemność, ziąb, pustkę, a na domiar złego zaczynają odnosić wrażenie, że cały czas ktoś kręci się w ich pobliżu.
Ocena: 6/6
Na „Pamiętam cię” rzuciłam się od razu, jak tylko
przeczytałam recenzję na jakimś blogu. Oto pojawia się książka, która – jak wynikało
z opisu – jest prawdziwym horrorem. Potraktowałam to trochę z przymrużeniem
oka, bo czytałam już wiele takich horrorów, które owszem, były przyjemne, ale
ani trochę mnie nie ruszyły. A jak było tym razem?
„Pamiętam cię” przedstawia nam dwie równoległe, z pozoru nie
mające ze sobą żadnego związku historie, które opisywane są na przemian. Z
jednej strony mamy młode małżeństwo, Gardara i Katrin, i ich przyjaciółkę, Lif,
wdowę, która jeszcze nie do końca otrząsnęła się po śmierci męża. Trójka
wybiera się na tydzień do opuszczonej islandzkiej wioski pozbawionej
elektryczności, celem wyremontowania starego domu, który wraz
z Gardarem kupił Einar, zmarły mąż Lif. Kiedy przybywają na miejsce, wita ich
ziąb i głucha cisza, a także przeświadczenie, że nie są sami. Z drugiej strony
natomiast mamy lekarza w średnim wieku, rozwodnika, który od trzech lat, po
zaginięciu synka, izoluje się od świata. Freyr jest dobrym człowiekiem i
szanowanym psychiatrą. Wspiera byłą żonę, będąc jej głosem rozsądku, nie chcąc,
by z rozpaczy całkowicie straciła kontakt z rzeczywistością. Jednak od pewnego momentu
w życiu Freyra zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Na tyle dziwne i niezwykłe,
że coraz trudniej powiedzieć o nich, że to tylko zbiegi okoliczności czy omamy. Jakich
sekretów strzegą bohaterowie? Co ukrywają przed sobą nawzajem?
Na wyobraźnię zdecydowanie działa tu sceneria. Przenosimy
się na Islandię, gdzie wzburzone fale omywają fiordy, hula silny i przenikliwie
zimny wiatr, a mrok spowija Hesteyri szybciej niż gdziekolwiek indziej i otula
ciaśniej niż przebywający tam by sobie życzyli.
Historia poprowadzona jest niesamowicie. Z końcem każdego
rozdziału z jednej strony chciałam książkę odłożyć, bo byłam po prostu
przerażona, z drugiej zaś tak ciekawa tego, co wydarzy się dalej, że ciężko
było mi się oderwać i kładłam się spać dopiero nad ranem (kiedy już się przejaśniało,
za Chiny Ludowe nie usnęłabym, gdy nadal było ciemno). Każda z historii powoli
nabiera tempa, a także jedna z drugą zazębiają się, w efekcie tworząc świetną
całość. Pod koniec, kiedy już niektóre z zagadek zostały rozwiązane, a
bohaterowie zdobywali się na chwilę szczerości, siedziałam ze szczęką
opuszczoną niemal do kolan. Dosłownie. Musiałam nawet chwilami przerywać
czytanie, żeby się uspokoić. „Pamiętam cię” zdecydowanie nie jest przewidywalną
książką. Pewnych faktów i powiązań domyślimy się tylko wtedy, kiedy autorka nam
na to pozwoli, a i tak, mimo wszystko, będziemy w ciężkim szoku.
Czy przeczytawszy „Pamiętam cię” dostałam to, czego oczekiwałam
od horroru? Zdecydowanie tak, bo to horror z prawdziwego zdarzenia. Co prawda
nie ma tutaj szaleńca ganiającego z siekierą po ulicach, mamy natomiast
zdarzenia niezwykłe i bardzo nie z tego świata. Pomyślicie „przecież takich
filmów były już setki, jeśli nie tysiące, co może być w tej książce, czego
jeszcze nie widzieliśmy”. Otóż właśnie. „Pamiętam cię” to idealny przykład
przewagi książki nad filmem. Czytając, nie ogranicza nas zupełnie nic, a
wyobraźnia działa tu na najwyższych obrotach (co może skutkować strachem przed
wejściem do ciemnej łazienki).
Co prawda po przeczytaniu mam wiele pytań, tym bardziej, że
zakończenie jest jak najbardziej otwarte, jednak wiem, że był to celowy zabieg –
pozostawić czytelnika z niedosytem i pytaniami, na które sam odpowie sobie tak,
na ile pozwala jego wyobraźnia.
Książkę polecam tym, którzy szukają czegoś, co ich
przestraszy i zarówno będzie cackiem na miarę jaj Faberge. Jestem pewna, że przekładając kolejne strony, poza dobrą zabawą i szalejącą wyobraźnią,
będziecie się zwyczajnie (a może i niezwyczajnie) bać.
Muszę w końcu zapoznać się z twórczością tej pisarki:)
OdpowiedzUsuńCzytałam i byłam zachwycona! :)Miałam dokładnie takie sam przemyślenia na temat tej książki jak Ty :)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać, bo już wiele osób polecało mi tę książkę. A teraz jeszcze ta Twoja recenzja.. :) Fajnie piszesz *__*
OdpowiedzUsuńDziękuję. Cieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńO, zaintrygowała mnie Twoja recenzja, szukałam właśnie książki w tym stylu :)
OdpowiedzUsuńniedawno czytałam i książka bardzo mi się podobała, rzeczywiście sceneria działa na wyobraźnię i buduje klimat, oby więcej takich książek :)
OdpowiedzUsuńCzytałam recenzje tej książki i zastanawiam się właśnie dlaczego jeszcze jej nie mam:)
OdpowiedzUsuń