Autor: Jacek Piekara„Mój przyjaciel Kaligula” to zbiór opowiadań fantasy Jacka Piekary, które umieszczone są tematycznie w czterech grupach. Przeczytamy o historii, o miłości, o innych światach, a także o piekle czy niebie. Dowiemy się między innymi, kim był Marek Wibiusz, co tańczy na falach, jaką moc kryje w sobie posążek siedzącego na kamieniu jasnowłosego mężczyzny, a także ile możemy stracić, kiedy brak nam wiary.
Tytuł: Mój przyjaciel Kaligula
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Opis książki:Zapraszamy w literacką podróż, która zacznie się w antycznym Rzymie, sięgnie mocarstwowej Polski alternatywnego świata i współczesnej Ameryki, a zakończy się na rubieżach naszej Galaktyki oraz w Piekle zapełnionym przez demony i ich ofiary.Piętnaście opowiadań od "twardego" science-fiction, poprzez horror aż do współczesnych opowieści obyczajowych.
Ocena: 5,5/6
Piekara jak zwykle zachwyca stylem i pomysłowością, którymi
nie raz nas zaskoczy, i mimo że część tych opowiadań miałam okazję przeczytać w
zbiorze „Świat jest pełen chętnych suk”, to przypomnienie ich sobie sprawiło mi
niesłychaną radość.
Od każdego z opowiadań ciężko się oderwać, gdyż świat i
bohaterowie wykreowani przez Piekarę są tak pasjonujący i tak namacalni, że
nagle ich historie stają się naszymi własnymi, że nagle to my czujemy radość,
smutek, ból i łzy, o których czytamy. Natomiast łatwość, z jaką autor posługuje
się językiem polskim oraz specyficzny humor, którym nas raczy, sprawią, że
będziemy się świetnie bawić i na pewno nie będziemy mieli wrażenia, że
straciliśmy czas na kiepskie czytadło.
Twórczość autora charakteryzuje się znaczną ilością
okrucieństwa i nagości. Brak tu delikatności, niedomówień i litości, a sam
Piekara przyznaje, że„cierpi” na dziwną przypadłość, która cechuje się
przedstawianiem czarnych charakterów w taki sposób, że zaczynamy im współczuć.
Tym razem również nie było inaczej, więc jeśli jesteście ciekawi, jak to
wygląda, polecam sięgnąć po „Mojego przyjaciela Kaligulę”.
Porozpływam się jeszcze chwilę nad okładką. Fabryka Słów
zwykle bardzo przykłada się do swoich projektów. Popisali się również i tym
razem. Okładka, mimo że broszurowa, sama w sobie jest ładna i przyciągająca
wzrok. Poza błyszczącymi elementami pod palcami poczujemy wypukłe tłoczenia.
Nie wiem, jak Wy, ale uwielbiam takie okładki, bo jeszcze bardziej zachęcają
mnie do kupna.
Komu polecam? Osobom, które lubią polską fantastykę pisaną
przez najlepszych oraz tym, którzy z ów fantastyką, bądź samym Piekarą dopiero chcą
rozpocząć przygodę. Polecam też tym, którzy zwyczajnie chcą przeczytać coś
ciekawego i z polotem, bo to książka właśnie dla Was.
P.S. Jak Wam minęły Andrzejki? :) Ja bawiłam się ze stadem dziewięciolatków i dzisiaj leczę moje biedne uszy, które dawno nie miały do czynienia z taką ilością decybeli :P
P.S. Jak Wam minęły Andrzejki? :) Ja bawiłam się ze stadem dziewięciolatków i dzisiaj leczę moje biedne uszy, które dawno nie miały do czynienia z taką ilością decybeli :P
Tak na zdjęciu okładka jest przeciętna, ale widzę, że sam Piekara wciąż trzyma poziom :) Dawno nie miałem z nim przyjemności, więc wkrótce trzeba to będzie nadrobić :)
OdpowiedzUsuńPóki co się wstrzymam. Jakoś nie mam teraz chęci na tego pisarza. Może kiedyś;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Chciałabym niedługo rozpocząć przygodę z twórczością Piekary. Muszę sobie jakieś jego książki załatwić. Fajnie tu u Ciebie, te czernie są bardzo klimatyczne, będę częściej wpadać. :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie planuję zmianę szaty graficznej, bo mnie oczy bolą od tych kontrastów :D Dzięki, cieszę się, że Ci się tu podoba :)
Usuń