Autor: Kelly Creagh
Tytuł: Nevermore: Cienie
Wydawnictwo: Jaguar
Opis książki: Drugi tom książki “Nevermore: Kruk”, gotyckiego romansu opartego na twórczości Edgara Allana Poego.
Varen zniknął. Schwytany w pułapkę koszmarnej rzeczywistości, gdzie chore sny Edgara Allana Poego stają się jawą, znajduje się poza zasięgiem żywych i umarłych. Ale Isobel nie zgadza się go porzucić. Rusza do Baltimore, by odnaleźć Reynoldsa, tajemniczego mężczyznę, który co roku spełnia toast na grobie pisarza i który w ciągu ostatnich miesięcy oszukiwał ją i zwodził. Tylko on ma klucz do innego świata...
Ocena: 5.5/6
Pierwszy tom serii pochłonęłam w mgnieniu oka i nie mogłam się doczekać, kiedy w moje ręce wpadnie kolejna część, więc gdy tylko pojawiła się w księgarniach, kupiłam bez wahania.
Akcja powieści rozpoczyna się tuż przed Bożym Narodzeniem. O
tym, co naprawdę wydarzyło się w Halloween wie tylko Isobel. Ta wiedza ją
przytłacza. Dziewczyna nie ma się komu zwierzyć i nie wie, gdzie szukać pomocy –
w końcu nadal chce uwolnić ukochanego z krainy snów. Postanawia odwiedzić
Baltimore w dniu urodzin Poego, bo wie, że to jedyna szansa na spotkanie z
Reynoldsem, a tylko on zna odpowiedzi na dręczące ją pytania. Kto pomoże
Isobel? Czy uda jej się wyzwolić Varena? Kto okaże się prawdziwym wrogiem, a
kto przyjacielem?
W tej części obserwujemy, jak wielka zmiana zaszła w głównej
bohaterce. Widzimy, jak z każdym dniem zamyka się w sobie coraz bardziej i
nikt, nawet najbliższa rodzina, nie potrafi zrozumieć jej zachowań. Granica
pomiędzy światem rzeczywistym a krainą snów zaciera się coraz bardziej, aż
Isobel traci orientację i w pewnym momencie nie wie już, co jest jawą, a snem.
Z pomocą przychodzi Gwen, szalona hipiska, która jest głosem rozsądku
czirliderki. Mimo że wciąż upomina Isobel, nadal wspiera ją zarówno duchowo,
racząc przy okazji osobliwym poczuciem humoru, które urzeka czytelnika.
Tym razem totalnie urzekł mnie Pinfeathers, zawsze lubiłam
tę postać, ale tutaj przechodzi samego siebie. Natomiast Scrimshaw, o którym
dowiemy się nieco więcej, jest absolutnie przerażający. Czytając o nim,
dostawałam gęsiej skórki. Sama Creagh natomiast wciąga nas w swój świat jeszcze
bardziej, zapadamy się w niego głębiej, odkrywamy więcej, dowiadując się coraz
to nowszych, szokujących rzeczy. Tak, skończywszy czytać „Nevermore: Cienie”,
byłam w szoku i to wcale nie lekkim.
Przyznam szczerze, że jest to jeden z niewielu przypadków,
kiedy oprawa graficzna polskiego wydania podoba mi się bardziej niż oryginał.
Okładka jest naprawdę świetna i dopracowana w najmniejszym szczególe. Brawo dla
Jaguara.
Jedyne, do czego chciałabym się przyczepić, to momentami
zbyt wydumane opisy i porównania, które czyta się przyjemnie, ale do czasu.
Potem zaczynają już męczyć. Jeśli chodzi o polskie tłumaczenie, już pod sam
koniec do szewskiej pasji doprowadzało mnie wszędobylskie słowo „wszakże”, a
także drażniąca deklinacja. Wychodzę z założenia, że niektórych nazw własnych,
czy też nazwisk, nie powinno się odmieniać. Błędów zapisu w książce też było
kilka, więc przydałaby się dodatkowa korekta.
Nie mogę doczekać się kolejnej części. Jeśli autorka nadal
będzie trzymała tak wysoki poziom, seria zakończy się tak, że wszyscy roztrzaskamy
sobie szczęki o podłogę. Ciekawa jestem, jak Isobel i Varen sobie poradzą. Co
będzie, kiedy wszystko się skończy i kraina snów więcej nie będzie dla nich
zagrożeniem? Jak Isobel poradzi sobie z rodzicami, których zaufanie wystawiła
na ogromnie ciężką próbę? W głowie rodzą mi się coraz to nowe pytania i skręca
mnie na myśl, że na odpowiedzi będę musiała czekać jeszcze tyle czasu.
Podsumowując – ta książka jest świetna. Styl Creagh zachwyca,
jak zwykle przedstawiła wszystko tak, że widzimy to przed oczami. Moim zdaniem
naprawdę warto.
Komu polecam? Oczywiście tym, którzy pokochali pierwszą
część i tak jak ja przepadają za Isobel i Varenem oraz ich zakazanym uczuciem.
Polecam też tym, którzy interesują się świadomym śnieniem i chcieliby
przeczytać przyjemną powieść poruszającą ten temat, a także tym, którzy
spragnieni są dobrego i poruszającego paranormalnego romansu.
Seria "Nevermore":
1. "Nevermore: Kruk"
2. "Nevermore: Cienie" ←
Seria "Nevermore":
1. "Nevermore: Kruk"
2. "Nevermore: Cienie" ←
ja wciąż zbieram się do pierwszego tomu... ale chyba będzie warto, kiedy w końcu się za niego wezmę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam 1 część wiele miesięcy temu i kolejną mam w planach.
OdpowiedzUsuńPolubiłam ten cykl. Obie części przypadły mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszego tomu, ale po Twojej recenzji napaliłam się na oba tomy - bardzo dziękuję za polecenie dobrego "towaru"
OdpowiedzUsuńPierwszy tom bardzo mi się podobał, chociaż uważam, że historia była nierówna, ale na tyle zauroczyła mnie ta opowieść, a także postać Varena ;) że koniecznie muszę przeczytać kontynuację. Zauważyłam jednak, że zdania na jej temat są podzielone, bo albo się bardzo podoba, albo rozczarowuje, chciał czy nie, muszę zdobyć książkę :)
OdpowiedzUsuńJeśli pierwsza część Ci się podobała, kolejna też będzie ;)
UsuńBardzo bym chciała ja przeczytać. Pierwszy tom mi się spodobał, więc myślę, że tak samo będzie z drugim ;)
OdpowiedzUsuńGeneralnie seria Nevermore cały czas przede mną, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńJa teraz czekam na 3 część. <3
OdpowiedzUsuńja też :) nie mogę się doczekać
Usuń